Tym razem mam dla was coś z innej
beczki – recenzję pasa do pończoch typu girdle (czyli
„spódniczki” z podwiązkami). Temat niby nie związany z
gorsetami, ale mam wrażenie, że zaawansowane gorseciary, wcześniej
czy później sięgają po pas. W moim przypadku tak było – pas
stał się dla mnie dopełnieniem kobiecości, że tak powiem ;)
Mam 2 pasy typu girdle i oba z Revival
Lingerie (klik). Nie powiem – skusiła mnie cena. Pierwszy, 6-cio żabkowy
mam już jakiś czas i będąc z niego bardzo zadowoloną
postanowiłam kupić drugi, tym razem na 14 podwiązek (klik). Jak na
pokusznie sklep ma właśnie 30% rabatu na cały asortyment więc
decyzja była prosta. Chciałam mieć pas na mega dużą ilość
podwiązek, co by pończochy się lepiej trzymały... ale już
żałuję, bo cholera mnie bierze zanim to wszystko pozapinam - to
zdecydowanie opcja dla cierpliwych.
Co do samej marki - działają również na ebay (klik) gdzie najtańszy pas można nabyć za £15.00, więc fajna opcja na rozpoczęcie przygody z girdle po taniości.
Co do samej marki - działają również na ebay (klik) gdzie najtańszy pas można nabyć za £15.00, więc fajna opcja na rozpoczęcie przygody z girdle po taniości.
(zdjęcie ze strony sklepu, wersja na 12 podwiązek)
Sugerując się tabelą powinnam wybrać
rozmiar XXXXX Large, na
szczęście tego nie zrobiłam i wzięłam rozmiar mniejszy.
Wolałabym żeby był jeszcze ciaśniejszy w talii, ale źle nie
jest - jeszcze mniejszy rozmiar mógłby być za ciasny w brzuchu.
Zdjęcie powyżej chyba najbardziej oddaje rzeczywisty kolor, jest to jakiś tam odcień czerwieni, ale zależnie od światła wpada w różowy.
Wymiary
dla rozmiaru XXXX Large: długość wzdłuż boku i z tyłu 37 cm, z
przodu na środku 31 cm, szerokość w talii (choć u mnie pas się
kończy dużo wyżej niż mam talię) 45 cm, szerokość bioder 51
cm.
Sam pas jest wykonany bardzo
przyzwoicie, wykończony jest estetycznie (jedynie w jedynym miejscu
dopatrzyłam się odstających nitek), szwy są równe, i w zasadzie
nie ma się do czego przyczepić.
Uszyty jest z jednej warstwy
elastycznej, błyszczącej, śliskiej, tkaniny (80% nylon, 20%
elastan), jedynie na przodzie po stronie wewnętrznej posiada
dodatkowe wzmocnienie z elastycznego lekko szorstkiego materiału.
Delikatnie łapie chłód z powietrza i robi się chłodny,
szczególnie jak wiatr zawieje pod spódnicę.
Pas wyposażony jest w 14 niezbyt
rozciągliwych (trzeba użyć sporo siły by się choć ociupinkę
rozciągnęły), nieregulowanych, ozdobnych podwiązek. Osobiście te
rozwiązania nie przypadły mi go gustu – zdecydowanie wolę jak
gumki są choć trochę rozciągliwe, a brak regulatorów bardzo mi
doskwiera. Mam różne długości pończoch i wolę zmieniać długość
podwiązki niż dostosowywać pod pończochy wysokość nałożenia
pasa. Po prostu lubię jak pas zakrywa mi pupę na konkretnej
wysokości, szczególnie teraz jak jest chłodno. Metalowe żabki
póki co trzymają dobrze.
Podsumowując – pas jest całkiem
przyzwoity, szczególnie biorąc pod uwagę cenę z 30% rabatem. Więc
jak ktoś chce dużo podwiązek, ale ze względów finansowych
niekoniecznie chce szyć pas na zamówienie, to jak najbardziej
polecam. Niestety nie pokochałam braku regulatorów i tego, że jest
na mnie dość wysoki/długi. Jednakże są to całkowicie
subiektywne odczucia i ktoś inny mógłby zapewne uznać to za
zaletę a przynajmniej za sprawę nieistotną.
Tak prezentuje się na mnie.
Jeśli macie jakieś uwagi czy pytania, piszcie śmiało, jak by nie było to pierwsza recenzja pasa w moim wykonaniu i biorę pod uwagę, że mogłam coś przegapić ;)