niedziela, 6 listopada 2016

14 strap rollon girdle od Revival Lingerie - recenzja

Tym razem mam dla was coś z innej beczki – recenzję pasa do pończoch typu girdle (czyli „spódniczki” z podwiązkami). Temat niby nie związany z gorsetami, ale mam wrażenie, że zaawansowane gorseciary, wcześniej czy później sięgają po pas. W moim przypadku tak było – pas stał się dla mnie dopełnieniem kobiecości, że tak powiem ;) 

Mam 2 pasy typu girdle i oba z Revival Lingerie (klik). Nie powiem – skusiła mnie cena. Pierwszy, 6-cio żabkowy mam już jakiś czas i będąc z niego bardzo zadowoloną postanowiłam kupić drugi, tym razem na 14 podwiązek (klik). Jak na pokusznie sklep ma właśnie 30% rabatu na cały asortyment więc decyzja była prosta. Chciałam mieć pas na mega dużą ilość podwiązek, co by pończochy się lepiej trzymały... ale już żałuję, bo cholera mnie bierze zanim to wszystko pozapinam - to zdecydowanie opcja dla cierpliwych.
Co do samej marki - działają również na ebay (klik) gdzie najtańszy pas można nabyć za £15.00, więc fajna opcja na rozpoczęcie przygody z girdle po taniości.

 (zdjęcie ze strony sklepu, wersja na 12 podwiązek)

Sugerując się tabelą powinnam wybrać rozmiar XXXXX Large, na szczęście tego nie zrobiłam i wzięłam rozmiar mniejszy. Wolałabym żeby był jeszcze ciaśniejszy w talii, ale źle nie jest - jeszcze mniejszy rozmiar mógłby być za ciasny w brzuchu.



Zdjęcie powyżej chyba najbardziej oddaje rzeczywisty kolor, jest to jakiś tam odcień czerwieni, ale zależnie od światła wpada w różowy.


Wymiary dla rozmiaru XXXX Large: długość wzdłuż boku i z tyłu 37 cm, z przodu na środku 31 cm, szerokość w talii (choć u mnie pas się kończy dużo wyżej niż mam talię) 45 cm, szerokość bioder 51 cm.




Sam pas jest wykonany bardzo przyzwoicie, wykończony jest estetycznie (jedynie w jedynym miejscu dopatrzyłam się odstających nitek), szwy są równe, i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić.

Uszyty jest z jednej warstwy elastycznej, błyszczącej, śliskiej, tkaniny (80% nylon, 20% elastan), jedynie na przodzie po stronie wewnętrznej posiada dodatkowe wzmocnienie z elastycznego lekko szorstkiego materiału. Delikatnie łapie chłód z powietrza i robi się chłodny, szczególnie jak wiatr zawieje pod spódnicę.




Pas wyposażony jest w 14 niezbyt rozciągliwych (trzeba użyć sporo siły by się choć ociupinkę rozciągnęły), nieregulowanych, ozdobnych podwiązek. Osobiście te rozwiązania nie przypadły mi go gustu – zdecydowanie wolę jak gumki są choć trochę rozciągliwe, a brak regulatorów bardzo mi doskwiera. Mam różne długości pończoch i wolę zmieniać długość podwiązki niż dostosowywać pod pończochy wysokość nałożenia pasa. Po prostu lubię jak pas zakrywa mi pupę na konkretnej wysokości, szczególnie teraz jak jest chłodno. Metalowe żabki póki co trzymają dobrze.


Podsumowując – pas jest całkiem przyzwoity, szczególnie biorąc pod uwagę cenę z 30% rabatem. Więc jak ktoś chce dużo podwiązek, ale ze względów finansowych niekoniecznie chce szyć pas na zamówienie, to jak najbardziej polecam. Niestety nie pokochałam braku regulatorów i tego, że jest na mnie dość wysoki/długi. Jednakże są to całkowicie subiektywne odczucia i ktoś inny mógłby zapewne uznać to za zaletę a przynajmniej za sprawę nieistotną.

Tak prezentuje się na mnie.


 Jeśli macie jakieś uwagi czy pytania, piszcie śmiało, jak by nie było to pierwsza recenzja pasa w moim wykonaniu i biorę pod uwagę, że mogłam coś przegapić ;)

sobota, 17 września 2016

VG London model Aksel 32" (wykrój "orchid") - recenzja

Jak wiecie, marka VG London a także sklepy które ją rozprowadzają (Burleska i Gorsety-pl) nie cieszą się wśród polskich gorseciar najlepszą opinią. Panuje przekonanie, że to co oferują to wyłącznie niewygodne „tuby” i „żebrozgniatacze” na płaskich fiszbinach. Osobiście nie mam aż tak złych doświadczeń (o czym pisałam TU), ale wiele dziewcząt zachowało złe wspomnienia i uraz po przygodzie z takim typem gorsetu. Choć firma nadal posiada w ofercie delikatnie modelujące gorsety na płaskich fiszbinach, urozmaiciła swoją ofertę, dodając delikatnie modelujące gorsety na fiszbinach spiralnych, gorsety z klinami na fiszbinach spiralnych jak ten przedstawiony przez Koseatrę (TU), modele wzorowane na gorsetach edwardiańskich. Ostatnio wprowadzone zostały także modele podobne do wide hipsów z Restyle (tak przynajmniej należy sądzić po zdjęciach sklepowych, ponieważ nikt się jeszcze nimi nie chwalił)

Dziś zajmę się wykrojem „orchid” czyli modelami wzorowanymi na gorsetach edwardiańskich. Jako, że w polskich sklepach internetowych gorsety te kosztują spore pieniądze, zainteresowałam się sklepem corsetdeal.eu gdzie wypatrzyłam jeden z takich modeli (Ancil w kolorze turkusowym) w bardzo atrakcyjnej promocji. Niestety nie było rozmiaru dedykowanego do moich wymiarów i zaryzykowałam mniejszy (30”). Jak się po sezonowaniu okazało jest na mnie za mały pod biustem, ale wrażenie zrobił na mnie na tyle dobre, że poczekałam na kolejną ciekawą promocję i zakupiłam inną wersję kolorystyczną – model Aksel w rozmiarze 32” i to właśnie o nim będę pisać.
(zdjęcie ze strony sklepu)



Są to gorsety tylu longline i mają ok 35,5 cm długości wzdłuż busku, więc sprawdzą się na kobietach o długim tułowiu, albo na pulchnych babeczkach z wiszącym brzuchem. Jeśli chodzi o wiszący brzuch – ten gorset bardzo dobrze go zakamufluje, ale trzeba będzie nauczyć się siadać, bo jednak gorset wypadnie dłuższy od tułowia i będzie się wbijał w uda (ale jest to do opanowania).


Gorset wzmocniony jest 14 spiralnymi fiszbinami ułożonymi pojedynczo i podwójnie (z czego 2 są przy wiązaniu), oraz 2 fiszbinami płaskimi przy wiązaniu (oczka są „zamknięte” między fiszbiną spiralną i płaską). 

Busk jest szeroki i mocny, bardzo dobrze spłaszcza i trzyma w ryzach brzuch.


To co czyni ten krój wyjątkowym, to fikuśnie ułożone fiszbiny spiralne oraz fakt, że biodra są doszyte. Przyznam, że wizualnie bardzo podoba mi się takie rozwiązanie. Gorset w takim stylu uszyła polska gorseciarka z The Gothic Body i jestem zachwycona efektem (TU)

Wierzchnią warstwą gorsetu jest dobrej jakości i dość przyjemny w dotyku biały żakard (100% poliester), warstwa spodnia to biała bawełna. 20 cm panel na plecy jest wykonany z tych samych tkanin co reszta gorsetu. W przeciwieństwie do innych krojów VG London, ten nie posiada waist tape.


Mój egzemplarz ma w w talii ok 80,5 cm więc deko mniej niż powinien, ale mieści się to z w granicach dopuszczalnego błędu. Podbiust i biodra zmierzyłam na płasko (tak jak robi to Rebel) i wyszło odpowiednio 90 i 102 cm

 

Gorset wykończony jest bardzo starannie, szwy są równe i estetyczne, tak samo wykończenie lamówki. Oczka nabite są równo i mocno. Jedyne co można mu zarzucić, to to że się marszczy.



Jak widać na ostatnim zdjęciu mam sporą przerwę w wiązaniu mimo, że jest to 32" (niecałe zresztą) - no cóż jest to krój dość wąski pod biustem a szeroki w biodrach i choć biodra mogłabym jeszcze ścisnąć to pod biustem lepiej tego nie robić bo wyjdzie mi dużo ciała górą ;) (możliwe, że lepszy byłby dla mnie rozmiar 34") W ogóle mam też wrażenie, że im mniej dowiązany jest ten gorset tym ładniej modeluje. Oczywiście wrażenie dla mniejszych rozmiarów może być całkiem inne.

 Uważam, że jest to bardzo przyzwoity gorset o ładnym modelowaniu i w przyszłości chętnie sięgnę po inną wersję kolorystyczną.







poniedziałek, 5 września 2016

Longline light lace od Rebel Madness - pierwsze wrażenia

Ojjj dziewczęta!! Dziś odebrałam swój longline light lace od Rebel Madness i mimo, że pożałowali trochę koronki z przodu to jestem tak szczęśliwa po pierwszym wrażeniu, że aż mnie palce świerzbią żeby wam go pokazać. Będę chciała po sezonowaniu zrobić pełną recenzję, ale zobaczymy jak czas pozwoli ;)

To co wyróżnia najnowszą kolekcję longlinów to rozmiarówka do aż 32". No nie powiem, jako XXL'ka jestem z tego bardzo zadowolona i byłabym szczęśliwa, gdyby już na stałe co kolekcja, choć kilka modeli było w większym rozmiarze. Początkowo chciałam kupić rozmiar 30" tak jak poprzednio, ale ostatecznie jednak zdecydowałam się na 32" (czy dobrze zrobiłam okaże się tak naprawdę dopiero po sezonowaniu).

Gorset przyszedł estetycznie zapakowany - wstążeczka i doczepione podziękowanie za zakup mile mnie zaskoczyły (nie przypominam sobie by tak było przy poprzednich zakupach)



Gorset obejrzałam dość pobieżnie więc o samej estetyce za dużo póki co nie powiem poza tym, że na pierwszy rzut oka wygląda całkiem dobrze, a materiał i koronka są dokładnie tymi samymi co użyte w poprzedniej beżowej kolekcji. 
Skupiłam się przede wszystkim na wymiarach i wygląda, że żaden z wymiarów nie zgadza się z tabelką. Gorset mierzony na płasko powinien mieć 92/81/104 a wg moich pomiarów ma 94/79,5/107 - wygląda że tylko biodra są przeholowane a reszta wymiarów mieści się w granicy błędu. Pokusiłam się też o zmierzenie obwodów i pod biustem wychodzi mniej więcej 101 cm a w biodrach 113 (mogłam się machnąć o jakiś 1 cm w tą czy w tamtą bo mierzyłam na sobie).



Oczywiście musiała być też przymiarka :) 
Gorset sporo odstaje i pod biustem i w biodrach, ale nie mam w zwyczaju dusić ile się da z nowego gorsetu - sezonowanie to u mnie priorytet. 

 


To tyle jeśli chodzi o pierwsze wrażenia - więcej po sezonowaniu :)

poniedziałek, 13 czerwca 2016

MCC-20 32” MystiC City Corsets (recenzja)

MCC-20 32” MystiC City Corsets


(zdjęcie ze strony sklepu)

Co jakiś czas MCC (MystiC City Corsets) wystawia w swoim sklepie na eBay licytacje z gorsetami oznaczonymi jako „imperfect”. Uważam, że warto się tymi licytacjami interesować, ponieważ można nabyć piękny gorset w atrakcyjnej cenie a „niedoskonałości” które go na taką aukcję zaklasyfikowały mogą być po prostu nieistotnymi drobiazgami. Właśnie z takiej aukcji jest mój MCC-20.

Mimo, że sklep jest w Stanach właścicielką jest Polka, więc nie ma bariery językowej i o wszystko można spokojnie pytać przez facebookowe konto MCC. Pani Sylwia w rzetelny sposób wskaże wszystkie niedoskonałości. Po takim wywiadzie będziecie wiedziały czy dany gorset będzie wam odpowiadał.
Właśnie z takiej rozmowy dowiedziałam się, że mój MCC-20 miał wymienione fiszbiny na lepsze gatunkowo, wymienione oczka, doszytą gipiurę oraz dodatkową waist tape. Stwierdziłam, że w niczym mi to nie przeszkadza i stałam się posiadaczką najwspanialszego gorsetu jaki kiedykolwiek przeszedł przez moje ręce.



Mimo, że posiadam wiele gorsetów, odkąd mam ten model stał się on moim absolutnym faworytem- zarówno do zwykłego codziennego noszenia, jak i na specjalne okazje. To, co jest w nim fenomenalne to fakt, że mimo iż jest krótki (26 cm wzdłuż busku) to nie mam w nim wypływu mega muffin, ani odciśniętej opony na brzuchu - krój doskonały ;)






Ten model posiada prawie wszystko co lubię mieć w gorsecie: podwójnie ułożone fiszbiny, duże oczka przy wiązaniu, waist tape, krój klepsydry, usztywniony, podwieszany panel, fiszbiny płaskie po obu stronach oczek i wykonany jest z dość grubej bawełny. Dzięki temu jest to mega wygodny i stabilny „pancerzyk” który doskonale się sprawdza przy moich gabarytach.



To co bym ewentualnie zmieniła to busk – wolę szersze, ale ta kwestia jest tu bardzo dobrze rozwiązana i jest on wzmocniony mocnymi płaskimi fiszbinami, co jest wystarczającym zabezpieczeniem.


Wykonany jest bardzo starannie, szwy są równe a lamówka estetycznie podwinięta do środka. Mimo, że dostaje ostro w kość (jest bardzo dużo noszony i bardzo mocno ściskany) nic niepokojącego się z nim nie dzieje – nie rozciągnął się a szwy są dokładnie takie same jak pierwszego dnia (nie zdeformowały się i nie rozeszły). Malutkim minusikiem jest widoczne na zdjęciach powyżej rozchodzenie się materiału na styku połówek (na górze i na gole busku). Na szczęście materiał jest w jednolitym kolorze i nie rzuca się to zbyt mocno w oczy. Z biegiem czasu przy wiązaniu powstały delikatne przebłyszczenia od sznura, co nie jest niczym dziwnym, ale co istotne - są dużo mniejsze niż w „bawełniakach” innych marek. 



Talia ma 80 cm zamiast 81 cm co jest jak najbardziej w granicy dopuszczalnego błędu. Nie wiem czy pozostałe wymiary zgadzają się z tabelką ponieważ nie ma już tabelki ;). Niestety model został wycofany ze sprzedaży, czego bardzo żałuję, ponieważ bardzo mi odpowiada i chętnie nabyłabym inną wersję kolorystyczną :)

Gorset idealny na aktywny spacer z pieskami :D



poniedziałek, 23 maja 2016

Fioletowy Absynt

W weekend jechaliśmy z mężem za miasto i przypadkiem okazało się, że mój fioletowy absynciak (recenzja) idealnie komponuje się z mijanymi bzami - nie można się było nie zatrzymać ;) Chyba zadziałał u mnie jakiś szósty zmysł, że ubierałam go akurat tego dnia :D


niedziela, 1 maja 2016

Fioletowy underbust 30” Sklep Absynt (recenzja)

Fioletowy underbust 30” Sklep Absynt



Swojego czasu moim marzeniem był fioletowy gorset. Niestety w sklepach wśród „gotowców” nie było takich modeli w moim rozmiarze i jedyne co mi pozostało to zamówić gorset na miarę. Padło na Sklep Absynt. Mimo, że nigdy wcześniej nic u nich nie zamawiałam postanowiłam zaryzykować. Sklep ten jest jedynym w Polsce sklepem stacjonarnym prowadzącym sprzedaż gorsetów gotowych, jak również przyjmującym zamówienia indywidualne na wymiar. Ceny są bardzo przyzwoite - oczywiście wszystko zależy tu od materiału i dodatków na jakie się zdecydujemy, ale jeśli nie będziemy mocno szaleć to można u nich nabyć gorset marzeń w cenie bardzo zbliżonej do sklepowych „gotowców”. Właściciel sklepu jest osobą bardzo kontaktową i cierpliwą co bardzo sobie cenię zwłaszcza, że przy tym zamówieniu byłam bardzo niezdecydowana.


Pierwszą sprawą na którą bym chciała zwrócić uwagę to to, że Absynt nie wszywa w swoje gorsety metki z nazwą (nie tylko on oczywiście). Sprawa drobna i może dla wielu bez znaczenia, ale jednak w moim subiektywnym odczuciu metka jest ważna - dodaje pewnej powagi sklepowi czy też gorseciarce, to oficjalny i publiczny podpis pod swoją pracą/produktem. Metka dodaje wiarygodności, co jest przydatne np. w handlu z drugiej ręki. Osoba która odkupuje od nas gorset, ma prawo mieć wątpliwości co do jego źródła pochodzenia jeśli nie jest on zaopatrzony w metkę.

Wybór materiałów całkowicie pozostawiłam gustowi właściciela sklepu zaznaczając jedynie, że wierzchnią warstwą ma być nie jasny fiolet i że gorset ma być bawełniany. Nie żałuję, ponieważ wybrany został bardzo ładny materiał w urocze kwiatki.


Ze względu na kłopotliwą budowę zdecydowałam się zamówić gorset longline - wzdłuż busku ma ok 34,5 cm. Jest to bardzo dobra długość do maskowania mojego brzucha. W tym miejscu dodam, że był to pierwszy gorset na zamówienie gdzie nie podawałam własnych wymiarów a wymiary jakie ma mieć gotowy gorset – uważam, że na tyle znam już swoje potrzeby, że mogę sobie na to pozwolić. Absynt w miarę dobrze zachował podane przeze mnie wymiary – oczywiście są różnice, ale nawet popularne sklepy zastrzegają sobie 1-2 cm odchyleń od tabeli więc nie wypada tu marudzić. Jedynie co się niefartownie złożyło to to, że gorset jest mniejszy pod biustem a szerszy w biodrach co razem daje zmianę proporcji gorsetu na nieco dla mnie niekorzystną. W każdym razie kłopot został uwzględniony przy kolejnym zamówieniu i mój drugi absynciak ma nieco skorygowane wymiary. Obie połówki gorsetu są równe.

To co bardzo spodobało mi się w tym gorsecie to rewelacyjny, mocny i szeroki busk – bardzo dobrze trzyma brzuch w ryzach.



Panel o szerokości ok 21 cm jest doszywany, nieusztywniany i wykonany z tej samej bawełny co reszta gorsetu. Początkowo miał pośrodku pasek z czarnego materiału, co owszem lepiej ogarniało sznurki, ale niestety nie radziłam sobie z ładnym ułożeniem panelu tak by był pośrodku, więc poprosiłam o jego wyprucie.



Wygląd tyłu zmienił się nie tylko przez brak paska – gorsetowi przydarzyło się małe nieszczęście i przy jednym z oczek materiał zaczął się „rozłazić”. Sklep poprosił o odesłanie gorsetu, wymienił wszystkie oczka naszywając dodatkowo z zewnątrz koronkę a od spodu cienką tasiemkę (widać ją na zamieszczonym wyżej zdjęciu panelu)


Gorset posiada 8 fiszbin spiralnych i 4 płaskie (po 2 przy oczkach). Widać, że fiszbiny płaskie są bardzo dobrej jakości, nie wypaczają się podczas wiązania i dzięki nim bardzo łatwo jest zachować wiązanie równoległe. Wspominam o tym ponieważ wcale nie jest to takie oczywiste - niektóre gorsety innych firm zaopatrzone są w byle jakie fiszbiny płaskie + do tego byle jaki i luzujący się w trakcie noszenia sznurek, co powoduje samoistne wypaczenie się gorsetu w talii - gorsety nie wytrzymują naprężeń. Tutaj jak widać gorset sobie świetnie radzi a był często noszony i mocno wiązany. Między warstwami materiału wszyta jest taśma wzmacniająca (wprawne oko dostrzeże ją na zdjęciu poniżej).


Szwy są równe i estetyczne, jedynie wykończenie lamówki w niektórych miejscach delikatnie szwankuje.




Gorset posiada namiastkę underbusku, początkowo byłam zdziwiona, że to tak po macoszemu, ale po nałożeniu przekonałam się, że ten gorset więcej tak właściwie nie potrzebuje, ponieważ nic się w nim nie rozchodzi.



Podsumowując – bardzo lubię ten gorset i chętnie go noszę, ponieważ jest ładny i wygodny. Zaakceptowałam, że trochę za mocno się marszczy zwłaszcza z tyłu i że muszę wiązać go delikatnie w V lub nosić z lekko odstającymi biodrami - inaczej ciało za bardzo mi ucieka górą. Mam też nadzieję, że historia z oczkiem była tylko drobnym nieszczęściem które już się nie powtórzy, ale z jej powodu ostatecznie oceniam gorset na 4.

Jeszcze tylko na zakończenie dodam, że prawie każdy gorset zamawiany na miarę (zamawiałam u różnych gorseciarek) miał jakieś niedoskonałości – krzywe połówki, złe proporcje itp. i wracał do poprawki lub naprawy (mniej kłopotów miałam z „gotowcami”) więc Absynt nie jest tu żadnym wyjątkiem.

Gorset w praktyce